Huty i kopalnie jak magnes przez lata przyciągały do siebie ludzi, życie, ale i turystów. Przykładem może być historyczny niepowtarzalny widok na stalownię w Chorzowie z wiaduktu kolejowego oraz ciągu dzisiejszej ulicy Katowickiej stanowiący przez lata jedną z atrakcji turystycznych. Wiele osób odwiedzających Górny Śląsk udawała się w to miejsce, aby zobaczyć wyjątkowe widowisko. Zofia Kossak-Szczucka w swoim reportażu z 1930 roku nazywa hutę „Państwem Pracy”, a widok na stalownię opisała następująco:
…zmęczone kroki wstrzymują ogłuszony umysł na moście, w centrum miasta Król. Huta. Widać stąd całą hutę jak na dłoni, widać wnętrze wielkich pieców i pieców Siemensa. Wsparty o betonową poręcz szereg ludzi patrzy zachłannie, uparcie w tryskające roje iskier, węże blasku.
Sześć lat później na łamach „Wiadomości Literackich” Pola Gojawiczyńska odnotowała:
Zbieram się prędko i jadę tam, gdzie „Królewska” błyska ogniami pieców. Stoję na chodniku, przy przystanku tramwajowym i patrzę na potężny płomień, czeluść otwartą. … Czarny pył skrzypi pod nogami, żelazny żuraw sunie powoli i zgrzytliwie. Łażę chodnikiem pod murem, oszołomiona jestem, pochłonięta głosem wielorakim, piekielnym, przeszywającym.
Tak jak na pocztówkach często pojawiają się wizerunki hal, tak w licznych opisach miejsce to było najczęściej powtarzanym wspomnieniem wizyty w Chorzowie i na Górnym Śląsku.
Na pocztówce z 1914 roku zachował się fragment tego widowiska. Uwiecznione zostały instalacje oraz zabudowania wydziału stalowni huty „Królewskiej” sąsiadujące z linią kolejową. Na horyzoncie widoczne są kontury zabudowań Pola Wschodniego kopalni „Król” oraz wieży wodnej. Krajobraz industrialny dzisiejszej przestrzeni miasta uległ sporym zmianą. Z terenu huty zniknął wydział stalowni, a wzdłuż torów kolejowych znajduje się hala wydziału walcowni. W oddali widoczna jest wieża szybu „Prezydent”.
Piotr Rygus