Władysław Wałęga urodził się w okupowanym Krakowie w 1940 roku. Gdy miał dwa lata, ojciec został aresztowany przez gestapo i wywieziony do obozu Auschwitz-Birkenau, skąd już nie powrócił. Matce trudno było utrzymać sześcioro dzieci i najmłodszy – Władysław – trafił do sierocińca. W trakcie nauki, która dawała mu szansę na zdobycie zawodu, ciężko zachorował. Otuchy dodawały mu marzenia o podróżach, które usiłował zrealizować na własną rękę. Wraz z kolegą, podczas próby ucieczki z kraju, został złapany i odesłany do schroniska dla nieletnich.
W 1970 roku za oszustwa skazano go na pięć lat więzienia. Wówczas nadszedł czas refleksji i pierwszego załamania psychicznego. W akcie desperacji dokonał próby samopodpalenia. W szpitalu odnalazł sposób na odreagowanie napięć – zaczął malować. Było mu to tak bardzo potrzebne, że gdy po powrocie do więzienia nie mógł tworzyć, notował opisy obrazów w zeszycie. Podczas zmagań z depresją w szpitalu im. Babińskiego w Krakowie natrafił na doktora Andrzeja Kowala – wybitnego psychiatrę, który olbrzymie znaczenie przywiązuje do terapii poprzez sztukę, ma też niezwykłą intuicję w odkrywaniu utalentowanych pacjentów.
Obrazy Władysława Wałęgi odznaczają się onirycznym nastrojem. Odnajdziemy w nich odwoływanie się do podświadomości, zatracanie granicy pomiędzy tym, co wyobrażone a tym, co realne. „Sen dziejący się na obrazach czasami jest złowrogim koszmarem, innym razem wizją przesyconą bólem istnienia lub niedookreśloną melancholią”, podkreśla Sonia Wilk, kurator wystawy. Wałęga, używając symbolu, nazywa i dookreśla swoje lęki, a zarazem je artykułuje, dokonując samoleczenia. Malarstwo stało się dla artysty nie tylko sposobem wypowiedzi i autoterapią, ale także źródłem satysfakcji.
W ramach cyklu „Vivat Insita”, prezentującego zjawisko outsider art czy art brut, do tej pory goście Muzeum Śląskiego mieli okazję zobaczyć dzieła Justyny Matysiak, Marii Wnęk, Pawła Garncorza, Adama Nidzgorskiego i Reginy Jędrzejowskiej. Ideą projektu jest ukazanie sylwetek artystów, których twórczość zepchniętych na margines życia artystycznego, w których twórczości można odnaleźć sztukę autentyczną, nieskażoną komercją, sztukę wypływającą z potrzeby serca.
Kurator wystawy: Sonia Wilk.