25 kwietnia obchodzimy Dzień Wolnej Sztuki. Zazwyczaj zwiedzając muzea, chcemy zobaczyć jak najwięcej. Spieszymy się więc, przebiegamy wzrokiem kolejne obiekty na wystawach, poświęcając im zaledwie parę sekund uwagi. Dzień Wolnej Sztuki ma nas skłonić do zatrzymania się przy kilku zaledwie dziełach, ale na dłużej. Na co najmniej 10 minut. Dajemy sobie czas, aby dokładnie się przyjrzeć obrazom, zastanowić nad nimi. Czy nam się podobają? Dlaczego tak, a dlaczego nie? Czy wywołują w nas emocje, czy pozostawiają obojętnymi? Dajemy sobie czas na rozmowę z innymi oglądającymi, wymianę myśli, skojarzeń i uwag. Każdy przecież dostrzega w sztuce coś innego. Dzielmy się swoimi przemyśleniami.
W tym roku, niestety po raz kolejny, nie możemy spotkać się przy oryginalnych obrazach, ale to nie powód, by nie spędzić czasu z kilkoma pracami z naszej kolekcji. To doskonała okazja, by bliżej przyjrzeć się wybranym dziełom.
W tym roku obchodzimy kilka ważnych jubileuszy znanych twórców ze świata literatury. Niech fragmenty ich dzieł stanowią inspirację i punkt wyjścia do kontemplacji zaproponowanych przez nas obrazów. Uczcijmy w ten sposób Dzień Wolnej Sztuki. Porozmawiajcie z rodziną, przyjaciółmi, podzielcie się swoimi skojarzeniami w komentarzach.
Życzymy satysfakcjonujących refleksji oraz miłych wrażeń!
Stanisław Grocholski, „Odczynianie uroku”
„Leczyli się ludzie na wsi przeważnie różnymi gusłami. Wierzyli w znachorów. Taki znachor leczył przeważnie kadzeniem. Zapalał na pokrywce różne zioła, obchodził chorego parę razy dookoła, odmawiając jakieś pacierze i kadząc”.
(Tadeusz Różewicz, „Matka odchodzi”; Stefania Różewicz, „Wieś mojego dzieciństwa”, fragment)
Wyobraźmy sobie, że potrafimy podróżować w czasie i cofamy się do XIX wieku. Jak wyglądałoby nasze życie codzienne? Czy dalibyśmy radę bez udogodnień, które obecnie są nam bliskie?
Jakie emocje wyzwala obraz Stanisława Grocholskiego? Czy można zaufać wiejskiej znachorce? Czy chory wyzdrowieje?
Jan Stanisławski, „Pejzaż z chmurami”
„Wieś!… to me życie, to podarek Boży!
To kwiat, co spada z anielskiego czoła (…)
Na wsi burza przeraża! piorun jest straszliwy,
Gdy wije się po niebie i przegryza chmury:
Lecz w mieście nie dosłyszą słów matki natury,
Którą pokaleczywszy i złożywszy w grobie,
Bawią się, tańczą sobie…”
(Cyprian Kamil Norwid, „Wspomnienie wioski”, fragment)
Czy wieś jest dla Was miejscem ucieczki od zgiełku, od codziennych spraw i obowiązków?
Jaka forma odpoczynku najbardziej Wam odpowiada: zwiedzanie zatłoczonych metropolii czy bliski kontakt z przyrodą?
Czy w dobie pandemii zdarzyło się Wam uciec na wieś i na nowo poczuć jej urok? A może macie jakieś miłe wspomnienia z dzieciństwa związane z tym miejscem?
Henryk Waniek, „Claire de lune”
„Nauka objaśnia świat, ale pogodzić z nim może jedynie sztuka”.
(Stanisław Lem, „Bajki robotów”)
Henryk Waniek, autor obrazu „Claire de lune”, tłumaczy, że obrazy w symbolicznej postaci usiłują przekazać nam coś, co tak naprawdę znajduje się poza sztuką. Mając na uwadze te słowa oraz cytat z „Bajek robotów” Stanisława Lema, porozmawiaj z rodziną, przyjaciółmi o tym, czym tak naprawdę jest dla Was sztuka i jaką spełnia funkcję. Czy jest ważnym elementem współczesnego świata? Czy wolicie obrazy o jasnym przesłaniu, mówiące coś wprost, czy takie jak „Claire de lune” – metafizyczne, przepełnione symboliką?
Vlastimil Hofman, „Na nowy żywot”
„Issa jest czarna, głęboka, o leniwym prądzie, szczelnie obrosła łoziną; jej powierzchnia miejscami ledwie widoczna pod liśćmi lilii wodnych, wije się po łąkach, a pola, rozłożone na łagodnych zboczach po obu jej stronach, mają glebę urodzajną (…). Zbieracze folkloru zapisali nad Issą wiele motywów, sięgających czasów pogańskich (…). Osobliwością doliny Issy jest większa niż gdzie indziej ilość diabłów. Być może spróchniałe wierzby, młyny, chaszcze na brzegach są szczególnie wygodne dla istot, które ukazują się oczom ludzkim tylko wtedy, kiedy same sobie tego życzą”.
(Czesław Miłosz, „Dolina Issy”, fragment)
Fragment tekstu autorstwa Czesława Miłosza obrazuje zmitologizowaną rzekę Issę i krainę, przez którą przepływa. Przyszło w niej dorastać chłopcu na co dzień otoczonemu przez ludzi żyjących w zabobonnych i nierzadko dziwnych obyczajach. Obraz autorstwa Vlastimila Hofmana również – niczym w „Dolinie Issy” – ukazuje rzekę, ale głównym motywem są tutaj dwie tajemnicze postaci.
Czy znacie jakąś współczesną dolinę Issy, miejsce, gdzie czas się zatrzymał, gdzie kultywowane są pradawne obyczaje oraz wierzy się w istnienie dziwnych stworzeń?
Kim Waszym zdaniem są postaci na obrazie? Dlaczego artysta umieścił je w takim otoczeniu? Czy namalowana rzeka jest przypadkowa, czy konkretna?
Andrzej Kreutz-Majewski, „Gra w zabijanego” (projekt kotary)
„Stąd: niebo jest duże jak niebo południa,
którego nie przepłynąłeś, nie przepłyniesz.
Po salwach dnia wystawiony na cel gwiazdom
miniesz
jak miasta opuszczone w drodze.
Przeoczony,
przeszyty na wskroś przez kule wszystkich wojen,
umrzesz
zamknięty echem małym jak echo czyichś ust,
pomniejszony na poddaszu pokojem”
(Krzysztof Kamil Baczyński, (Stąd: niebo jest duże jak niebo południa…))
Jeśli poezja jest grą słów, obraz – grą pociągnięć, perspektyw i kolorów, czym jest wojna?
Na projekcie kurtyny widać porzucone strzały, skrzydła, wozy. Czy są to atrybuty dziecięcej zabawy, czy może ślady wojny?
Kim jesteśmy, stojąc przed kotarą? Czy zasłania nas, czy zasłania nam?
Czy ta kurtyna mogłaby być kurtyną wiersza Baczyńskiego?