Zabawa i zabawki towarzyszą dzieciom od zarania dziejów. Właściwe zainteresowanie ich znaczeniem dla wszechstronnego rozwoju dziecka nastąpiło dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Pod koniec XIX wieku, w początkach XX i często w latach międzywojennych w rodzimej literaturze pedagogicznej i tłumaczonej z języków obcych, a także na łamach prasy rodzinnej i kobiecej wiele miejsca poświęcano zabawkom i ich roli w życiu oraz rozwoju dziecka. Wraz z dostrzeżeniem znaczenia okresu dzieciństwa zaczął się rozwój zainteresowania zabawkami.
Na przełomie XIX/XX wieku i później zabawki docierały do nas nie tylko od najważniejszych producentów zagranicznych z Niemiec, Anglii, Francji czy USA, ale rozwijał się także przemysł rodzimy. W Polsce w latach międzywojennych działało wiele fabryk zabawek. Światową sławą cieszyła się firma Adama Szrajera z Kalisza oraz fabryki z polskiego zagłębia zabawkarskiego, jakim w latach międzywojennych była Częstochowa, już pod koniec XIX wieku nazywana polską Norymbergą. Zawdzięczała to właśnie fabrykom produkującym galanterię oraz zabawki.
Z końcem XIX wieku w całej Europie powstało wiele firm specjalizujących się w produkcji lalek. Niektóre wykonywały tylko biskwitowe główki i dostarczały je innym, które przygotowywały do nich korpusy. Największy rozwój przemysłu lalkarskiego nastąpił na początku XX wieku oraz w latach międzywojennych.
Druga wojna światowa przerwała istnienie wielu polskich fabryk produkujących zabawki. Po jej zakończeniu powstały, czasem na bazie przedwojennych firm, liczne spółdzielnie zabawkarskie. Producenci, mimo wielu trudności, starali się wykonywać zabawki o ciekawym wzornictwie i stosować wszelkie nowinki techniczne. Zabawki z metką Made in Poland trafiały także do rąk dzieci za granicą, podobnie jak zabawki popularnych firm z Czechosłowacji, NRD czy ZSRR, a także z Węgier, Hiszpanii i Anglii docierały na polski rynek.
Ulubioną zabawką dziewczynek, choć bawili się nią i chłopcy, była lalka – powierniczka i przyjaciółka niejednej z nich. Lalki uchodzą za jedne z najstarszych zabawek. Mówi się nawet, że pojawiły się wraz z pierwszą dziewczynką. Do XIX wieku wykonywali je głównie rzemieślnicy, później rozpoczęła się produkcja fabryczna. Do ich wyrobu zaczęto wykorzystywać gutaperkę, kauczuk, papier mâché oraz bakelit i biskwit. Celuloid stosowano
do produkcji lalek już w XIX wieku, ale upowszechnił się w latach międzywojennych i był popularnym tworzywem aż do lat 50. XX wieku, kiedy to ten łatwopalny oraz topliwy materiał zastąpiono tworzywem sztucznym.
Początkowo lalki przedstawiały przede wszystkim postacie kobiece, dużo później męskie, a dopiero od początku XX wieku pojawiły się lalki niemowlaki.
Lalka była zawsze marzeniem każdej dziewczynki. Nie wszystkich rodziców jednak było stać na jej zakup, ale można było nabyć u rzemieślnika tylko twarzyczkę lalki, a resztę zaprojektować i uszyć samemu. Główki-twarzyczki były popularne, zanim powstały fabryki lalek, ale jeszcze w latach międzywojennych chętnie je kupowano. Wykonywano je z płótna, papier mâché, metalu lub celuloidu, a szczegóły twarzy malowano. Korpus, rączki i nóżki doszywały mamy lub same dziewczynki z ich pomocą.
Mimo że twarzyczki były podobne, lalka zawsze była dla dziecka jedyna i niepowtarzalna. W rodzinach ubogich jeszcze po drugiej wojnie światowej matki, babcie lub ciocie szyły dla dziewczynek szmaciane lale, które często były jedynymi, kochanymi nad życie zabawkami.
Szklane oczy i noski chętnie wykorzystywano przy szyciu pluszowych zabawek, szczególnie misiów – najlepszych towarzyszy i najcudowniejszych przytulanek.
Lalkom towarzyszyły domki i całe gospodarstwa złożone ze wszystkich niezbędnych naczyń oraz sprzętów.
Miniaturowe wnętrza odzwierciedlały dokładny podział na poszczególne pomieszczenia, meble i sprzęty były identyczne z pierwowzorem, a nawet wykonane z tych samych materiałów i często przez tych samych rzemieślników, którzy zaopatrywali prawdziwe domy.
Moda na domki i pokoiki dla lalek zapanowała w Europie w XVIII i w pierwszej połowie XIX wieku. W Polsce ta dziedzina zabawkarstwa nigdy nie była szczególnie rozwinięta, jednakże i w polskich domach znajdowały się tego typu zabawki. Na Górnym Śląsku domki dla lalek nazywano pupynsztubami.
Miniaturowe domki produkowano w zakładach rzemieślniczych głównie w Niemczech, Holandii, Anglii, Francji i we Włoszech. Na wykonanie bardzo kosztownych domków składała się praca kilku rzemieślników.
Mebelki przygotowywali stolarze, ubiory dla lalek krawcowe, naczynka odlewane z cyny ludwisarze, garnuszki i miseczki gliniane garncarze, a miniaturowe serwisy porcelanowe nabywano w fabrykach porcelany. W Polsce serwisy dla lalek produkowała od 1887 roku fabryka porcelany w Ćmielowie.
Pod koniec XIX wieku oprócz domków popularne stały się miniaturowe pojedyncze pokoje, a zwłaszcza kuchnie.
Domki dla lalek były bardzo drogie i przez to dla wielu dzieci nieosiągalne, dlatego często bywały rękodziełem zdolnego i cierpliwego rodzica. Dopiero na początku XX wieku, gdy rozpoczęto masową produkcję mebelków i domków, zaczęły się one pojawiać w domach dzieci z różnych warstw społecznych.
Marzeniem wielu dziewczynek były zawsze wózki dla lalek. Na początku XX wieku oraz w latach powojennych wykonywano je z drewna, czasem wikliny, niejednokrotnie ciekawie zdobiono.
Jedne produkowano w fabrykach i sygnowano, inne, w całości drewniane, robiono domowym sposobem, ręką ojca bądź dziadka.
Od lat 70. XX wieku popularne stały się wózki na metalowych podwoziach z gondolami i budkami z tworzyw sztucznych, w najrozmaitszych kolorach.
Choć bywało, że dziewczynki chętnie sięgały po zabawkowe strzelby, a chłopcy bawili się lakami, to historycznie i tradycyjnie zabawki dzielono na dziewczęce i chłopięce, a nawet uważano, że zabawki mają płeć. Przedmiotem marzeń wszystkich chłopców były zabawki militarne. Najprostszą z nich był zaostrzony kij, który wyobraźnia dziecięca pozwalała dosiadać jak prawdziwego konia. Później był to kij zakończony głową konia. Powstawały wreszcie konie na kółkach, a następnie na biegunach. Można je było nabyć od zdolnego stolarza, a czasem poprosić ojca czy dziadka, by zrobił taki rekwizyt. Do końca XIX wieku koniki na biegunach wykonywali rzemieślnicy, pod koniec tego wieku podjęto już ich produkcję seryjną. Niezależnie od tego, czy były ze skóry, metalu, drewna czy – jak te produkowane masowo po drugiej wojnie światowej – z tworzyw sztucznych, sprawiały dzieciom ogromną frajdę. Rytmiczne kołysanie, bujanie dawało wrażenie galopu jak na prawdziwym rumaku.
Zdecydowanie najpopularniejszą zabawką militarną były figurki żołnierzyków.
Od XIX wieku docierały do nas z Norymbergi, ale były również produkowane przez polskie wytwórnie. Żołnierzyki, zwane na Górnym Śląsku wojokami, można było także odlewać w domu. Używano do tego celu ołowiu i specjalnych form.
Domowa produkcja nie była trudna, ale mało bezpieczna. Sprawiała jednak frajdę dzieciom oraz rodzicom, no i łączyła zabawę z pracą. Chłopcy często wymieniali się figurkami, a podczas zabawy ustawiali armie naprzeciw siebie i toczyli najprawdziwsze wojny.
Po drugiej wojnie światowej ołowiane żołnierzyki zastąpiono figurkami z tworzyw sztucznych, a następnie armie miniaturek zdominowały wojenne gry komputerowe.
Dużą popularnością cieszyły się zawsze zabawki mechaniczne – wszelkiego rodzaju nakręcane karuzelki, kolejki, modele różnych urządzeń i samochodów.
Nie tylko bawiły, ale także zapoznawały dzieci z otaczającym, ciągle zmieniającym się światem, przekazując podstawową wiedzę techniczną. Rozwój mechanicznego przemysłu zabawkarskiego rozpoczął się dopiero w drugiej połowie XIX wieku, podczas rewolucji przemysłowej.
Okres do 1914 roku w odniesieniu do zabawkarstwa nazwano „drugą rewolucją przemysłową”. Producenci zabawek pilnie obserwowali nowości techniczne oraz różne wynalazki i reagowali natychmiast, wypuszczając na rynek ich miniaturowe modele.
Na początku XX wieku w produkcji blaszanych zabawek prym wiodły firmy niemieckie. Märklin specjalizowała się w produkcji statków i modeli samochodów, często robionych na zamówienie. Firma Bing produkowała magiczne latarnie.
Uznaniem cieszyły się również: francuska firma Carette – producent samochodzików, angielska Triang – wykonująca kieszonkowe samochodziki z mechanizmem zegarowym z serii „Minic”, hiszpańska Paya – producent pociągów i samochodów z silnikami oraz Filadelfijska Wytwórnia Zabawek Cynowych z Pensylwanii.
W połowie XX wieku wiele zabawek bez opóźnień trafiało do większych miast w Polsce. Zamożni rodzice mogli je również zamawiać, korzystając z handlowych katalogów. Blaszane zabawki oferowały też rodzime firmy. W latach 60. i 70. XX wieku prawdziwą nowością stało się wykorzystanie tzw. zdalnego sterowania przewodowego. W Polsce zabawki tego typu, wykonywane głównie z tworzywa sztucznego, produkowało kilka firm: Palart z Wrocławia, CZZ z Częstochowy, Spółdzielnia Inwalidów Sinol z Oleśnicy. W większości były to modele popularnych samochodów osobowych – fiata 125p, fiata 126p czy poloneza, ale również autobusy bez określonej marki czy ciężarówki żbik, na których montowano rozmaite nadwozia specjalistyczne: dźwig, koparkę, wywrotkę. Od lat 60. XX wieku na polski rynek docierały również zabawki węgierskie – popularnej, specjalizującej się w pojazdach kosmicznych firmy E. Flim Lemez, a także japońskiej firmy Ichiko czy Bandai.
W latach międzywojennych wymarzonymi zabawkami dla dzieci obojga płci były piłki, modele statków, książeczki, różnego rodzaju gry: „Człowieku nie irytuj się”, warcaby i młynek, lotto beczułkowe, „Czarny Piotruś”, szachy. Niezwykle popularne były gry planszowe, jak chińczyk, warcaby. Wśród nich były także gry o charakterze edukacyjno-patriotycznym. Ciekawy przykład stanowi gra „Polska zjednoczona”. Jej uczestnicy „podróżują” po Polsce pokazanej w granicach z 1918 roku. Na planszy widoczne są postaci historyczne – Tadeusz Kościuszko, Józef Piłsudski oraz herby polskich miast. Zainteresowaniem cieszyły się klocki – łamigłówki obrazkowe, cała seria „Mały inżynier buduje”, bardzo popularna wśród chłopców, oraz pierwsze roboty, które pojawiły się w latach 30. XX wieku. Jeszcze w latach 70. bardzo interesującą grupę o charakterze pedagogicznym stanowiły gry typu „mózg elektryczny”, pozwalające wykazać się znajomością różnych dziedzin nauki; geografii, historii, techniki. W atrakcyjny sposób poszerzały one wiedzę, budziły ciekawość i skłonność do głębszego zainteresowania się konkretnymi tematami.
Ze względu na olbrzymie walory towarzyskie popularność gier planszowych trwa do dzisiaj. Integrują one dzieci, ucząc wzajemnych relacji i porozumiewania się, a także rywalizacji, w tym akceptacji przegranej.
Precyzyjność ruchu rąk rozwijały gry typu „bilard” czy „piłka nożna”, które odwzorowują popularne gry dla dorosłych poprzez przyjazną dla dzieci formę.
Sprawności manualne w szczególny sposób rozwijają różnego rodzaju klocki, szczególnie firmy Cobi – jednego z najpopularniejszych od lat 80. XX wieku polskiego dystrybutora i producenta klocków konstrukcyjnych.
Klocki te są kompatybilne z produktami światowego potentata w tej dziedzinie – firmy Lego.
Wyobraźnię najmłodszych kształtowały różnego rodzaju książeczki, kolorowe składanki i ilustracje do bajek. Zwłaszcza postacie z bajek silnie przemawiały do ich wyobrażeń, stąd bardzo popularne były wszelkiego rodzaju figurki, marionetki, pacynki przedstawiające konkretne postacie.
Są i zabawki muzyczne, czyli wszelkie przedmioty wydające dźwięki, oraz te, które stanowią imitację konkretnych instrumentów muzycznych. Za najstarszą zabawkę dźwiękową uważa się grzechotkę, co potwierdzają znaleziska archeologiczne. Bardzo popularnymi zabawkami dźwiękowymi w XIX i XX wieku były ceramiczne gwizdki i okaryny. Gwizdki wydawały najczęściej dźwięki jednotonowe, na okarynie natomiast można było zagrać nawet dość skomplikowane utwory muzyczne. Zabawki pozwalające wczuć się w rolę „prawdziwych muzyków” to znane już od XIX wieku małe tamburyna, bębenki, trąbki, organki, czynele i inne.
Oprócz wyrobów produkowanych fabrycznie pojawiały się zabawki wykonywane na wsiach przez ludność małorolną i bezrolną. W drugiej połowie XIX wieku powstał najstarszy – i jeden z najżywotniejszych do dziś – żywiecki ośrodek zabawkarstwa ludowego. Wykonywane ręcznie drewniane zabawki – koniki, karuzelki, bryczki, kołyski, wielobarwne ptaszki – do dziś fascynują dzieci swoją kolorystyką, stylistyką, urzekają innością.
Do dobrej zabawy niekoniecznie potrzeba było zabawek kupionych w sklepie. Starsze dzieci potrafiły wykonać je własnoręcznie. Zresztą zabawką mógł być prawie każdy znaleziony na polu lub podwórku przedmiot, gdyż dziecięca wyobraźnia nie znała i nie zna granic. Dzieci, zwłaszcza chłopcy, uwielbiały pędzić z kołami. Na początku XX wieku były one drewniane i kwadratowe, następnie metalowe.
Najlepiej nadawały się obręcze ze starych beczek czy zepsutych rowerów. Wystarczyło znaleźć patyk, dobrać odpowiednie tempo, by koło nie uciekło ani się nie przewróciło, i już można było je toczyć, czyli jak mówiono na Śląsku, kulać felgę, urządzając wyścigi. Do ćwiczenia spostrzegawczości i precyzji używano proc zwanych na Śląsku szlojdrami. Wystarczył patyk samorodek w kształcie litery Y, kawałek łatki, paski gumy i proca gotowa. Większość zabaw z użyciem rekwizytów i zabawek wykonanych przez dzieci odbywała się na świeżym powietrzu.
Zabawki są zjawiskiem społecznym i historycznym. Dla historyków i badaczy kultury stanowią źródło wiedzy o tym, jak ludzie żyli w różnych epokach historycznych, czym się otaczali. Zabawki bowiem to miniaturowe odwzorowanie świata dorosłych. Wszelkie nowinki techniczne, urządzenia czy pojazdy natychmiast miały miniaturowe modele, którymi mogły bawić się dzieci.
Świat ciągle się zmienia, ale niezmienna pozostaje dziecięca ciekawość otaczającego świata. W jego poznawaniu i doświadczaniu dzieciom zawsze pomagały zabawki. Zmieniają się one wraz z rozwojem cywilizacyjnym, pojawiają się wciąż nowe, uwzględniające najnowsze surowce i rozwiązania techniki oraz oczekiwania dzieci. Te najbardziej skomplikowane i te najprostsze zawsze dostarczały im przyjemności, rozwijały ich wyobraźnię, spostrzegawczość oraz pogłębiały fascynację otaczającym światem. Na zawsze też pozostaną atrybutem dzieciństwa.
Tekst przygotowany przez Krystynę Pieronkiewicz-Pieczko na podstawie publikacji prezentującej kolekcję zabawek Działu Etnologii: Krystyna Pieronkiewicz-Pieczko, Małgorzata Paul, Lale, misie, koniki… Katowice 2013.
Publikacja pn. „Lale, misie, koniki… Zabawki w zbiorach Muzeum Śląskiego w Katowicach”
do kupienia w naszym sklepie internetowym.