A A A

11. sezon badań wykopaliskowych w Samborowicach – podsumowanie

Archeolodzy z Muzeum Śląskiego i Uniwersytetu Wrocławskiego jak co roku wrócili do Samborowic koło Raciborza, aby odkrywać kolejne ślady osady Celtów, którzy zamieszkiwali obszar części Górnego Śląska od przełomu V i IV wieku aż po koniec II wieku przed Chrystusem.

Miniony jedenasty już sezon badań przebiegał w wyjątkowo ciężkich warunkach powodowanych suszą i ponad trzydziestostopniowymi upałami, które w znacznym stopniu spowalniały tempo pracy. Wykopaliska nie miały więc wiele wspólnego z romantyczną wizją archeologa pracującego bez pośpiechu, w wielkim skupieniu, z pędzelkiem w dłoni, lecz opierały się na ciężkiej pracy fizycznej polegającej na mozolnym usuwaniu wysuszonych na kamień kolejnych nawarstwień – w pełnym słońcu, na odsłoniętej, pozbawionej drzew przestrzeni.

DSC 0004

Trzeba jednak zaznaczyć, że prace w celtyckiej osadzie w Samborowicach są jedynymi tego typu regularnie prowadzonymi badaniami, w związku z czym przyciągają licznych wolontariuszy z całej Polski, a nierzadko z innych krajów takich jak Czechy, Stany Zjednoczone czy Holandia.

Miłośnicy kultury celtyckiej, którzy nie zawsze są archeologami, ale też prawnikami, geologami, artystami czy też pracownikami wielkich korporacji, nie obawiają się ciężkiej pracy i z wielkim zaangażowaniem pomagają w odkrywaniu osady.

Tym razem odsłonięto kolejne dwa relikty budowli, które pierwotnie wkopane były w ziemię. W takich budynkach, które dzisiaj nazywane są półziemiankami, Celtowie prowadzili różnego rodzaju działalność rzemieślniczą taką jak tkactwo, metalurgia żelaza i metali kolorowych, rogownictwo oraz garncarstwo. Dowodzą tego odkrycia z poprzednich lat, natomiast zabytki, które odkryte zostały w sierpniu tego roku pokazują, że nie samą pracą Celtowie żyli.

We wnętrzu jednej z przebadanych półziemianek odkryta została kostka do gry, która okazała się być najstarszą na obszarze Polski. Prostopadłościenny zabytek wykonany został z kości lub poroża. Podobne kostki do gry znane są przede wszystkim z tzw. osad centralnych z terenów Dolnej Austrii, Czech i Moraw. Rzadko odkrywa się je w mniejszych osadach podobnych do tej z Samborowic. Ze względu na nikłe prawdopodobieństwo rzucenia kostką tak, aby upadła na mniejsze dwa boki, będące podstawami, zazwyczaj wartościami 3, 5, 4 i 6 oznaczano dłuższe boki. Zdarzały się odstępstwa od tej reguły jak na przykład powielanie niektórych wartości. W przypadku kostki z Samborowic boki oznaczono jedynie dwoma najwyższymi wartościami, tj. 5 i 6. Nie mamy pewności, czy było to fałszerstwo, czy też wykorzystywano przedmiot do nieznanej nam dzisiaj gry.

kostka fot. Rafał Wyrwich
zapinka

Kolejnym niezwykłym odkryciem jest świetnie zachowana żelazna fibula, czyli rodzaj ozdobnej zapinki do spinania szat. Jej niezwykłość polega właśnie na stopniu zachowania. Żelazne przedmioty, które spoczywają w ziemi, wraz z upływem lat, na skutek korozji, ulegają znacznej destrukcji. W tym przypadku przedmiot, o którym mowa, w przeszłości wpadł do ognia, gdzie na skutek działania wysokiej temperatury na jego powierzchni wytworzyła się warstwa zgorzeliny zabezpieczającej go przed szkodliwą korozją. Oczywiście zapinka widoczna na zdjęciu wymaga jeszcze usunięcia w kilku miejscach warstwy mineralnych spieków, ale z pewnością pod nimi znajduje się nienaruszony metal. Będzie więc cennym eksponatem zdobiącym już nie szaty starożytnych Celtów, a poświęconą im współczesną wystawę, którą, miejmy nadzieję, będzie można w niedalekiej przyszłości zobaczyć w Muzeum Śląskim.

Tymczasem w pracowni Działu Archeologii zdeponowano ogrom zabytków ceramicznych, które trzeba skleić i narysować. Żmudnego opracowania wymagają także niezwykle istotne do rekonstruowania życia Celtów szczątki roślin i zwierząt. A później pozostanie jedynie przygotować się do kolejnej wyprawy, która z pewnością dostarczy nowych, wspaniałych odkryć.

Jacek Soida

Pozostałe ,